Przejdź do głównej zawartości

"Zbrodnia i Karaś" Aleksandra Rumin

Czołem!

Nie mogę się doczekać, aż wiosna zawita do nas w pełni i będę mogła iść do parku w przerwie od zajęć. Do tego czasu zaszywam się gdzieś na wydziale i ostatnio tak się zdarzyło, że wzięłam ze sobą "Zbrodnię i Karasia".


Tytuł: Zbrodnia i Karaś
Autor: Aleksandra Rumin
Data wydania: 15 marca 2019 r.
Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 302









Na prawie opustoszałym kampusie UKSW w Warszawie dochodzi do morderstwa. Ofiarą pada znienawidzony (również przez kadrę) profesor Ernest Karaś. Zostaje znaleziony w łazience przez dwie sprzątaczki. W tym czasie w budynku przebywa jeszcze osiem innych osób. Czy ktoś z nich mógłby pałać do nieboszczka aż taką nienawiścią, żeby go zabić? To dość trudne pytanie. 

Aleksandra Rumin od samego początku wprowadza nastrój, który w moim odczuciu jest wręcz komediowy. Bez żadnych skrupułów naśmiewa się ze swojej alma mater, bohaterowie przez nią napisani też idealnie wpasowują się w tę atmosferę. Przez całą powieść, nawet jeśli nie działo się nic specjalnie zabawnego, miałam dobry humor i uśmiech na twarzy. 

Ernest Karaś to człowiek szeroko nielubiany. Każdy ma do tego swoje powody, a dostarcza ich sam zainteresowany. Tu jakiś szantaż, tam nieprzyzwoity komentarz. Nikt nie ubolewa nad jego przedwczesnym odejściem ze świata żywych. Pytanie tylko brzmi, czy ktoś posunąłby się z tej nienawiści do rzeczy nieodwracalnej. 

Na scenę wkracza dziesięcioro bohaterów: Jadwiga (starsza pani, sprzątaczka), Aniela (świeżo upieczona magister z UKSW, również sprzątaczka), pan Stach (ochroniarz obiektu), Piękny Michał (niezwykle przystojny profesor), Alojzy Świderek (dziekan), Adrian (student ostatniego już roku politologii), Ewa (doktor z ciekawą przeszłością), Pierożek (umęczony życiem człowiek, też doktor), Justynian (najmłodszy z rodzeństwa), Trefny Bolek (obrotny lump) i jeszcze na doczepkę jeszcze Stefan - uczelniany kot. 

Śmierć Karasia szybko zostaje uznana za wypadek, ale czytelnik (i jeden z bohaterów) wie, że ktoś mu pomógł w odejściu z tego świata. Informacja ta jednak zostaje ujawniona dopiero pod koniec w dość ciekawej scenie. 

Ze względu na objętość książki i mnogość bohaterów dostajemy tylko kilka informacji o ich życiach, ale są one wystarczające, żeby ogarniać o co chodzi. Dodatkowo powieść zostaje podzielona na "przed" i "po", co ujmuje jej jeszcze trochę płynności akcji. 

Styl pisania autorki jest tak lekki, że przez powieść się płynie. Z łatwością wprowadza odpowiedni ton w książce i od samego początku wiadomo, że mamy do czynienia z komedią. Mnóstwo tutaj absurdu i abstrakcji.

Podsumowując: jeśli macie ochotę na lekką komedię z gamą różnorodnych bohaterów i morderstwem w tle to śmiało sięgajcie! Pamiętajcie jednak, żeby nie nastawiać się za bardzo na kryminał, bo to zaledwie jeden z wielu wątków podjętych w tej powieści :)


Komentarze