Przejdź do głównej zawartości

Podsumowanie czerwca! :D

Dawno mnie tu nie było, ale wreszcie znowu mam działający komputer, więc wracam! :D a pierwsze co wrzucam po powrocie jest, jak widzicie, podsumowanie :D

W tym miesiącu przeczytałam 9 książek, w tym jedna z nich była audiobookiem, ale i tak się liczy! :D a były to książki takie: 

  • "Dwór cierni i róż" Sarah J. Maas (524 strony)
  • "Wiedźma z lustra" Maggie Stiefvater (448 stron)
  • "Razem będzie lepiej" Jojo Moyes (464 strony)
  • "Znak Ateny" Rick Riordan (528 stron)
  • "Moja siostra wojowniczka" (384 strony)
  • "Dziwne losy Jane Eyre" Charlotte Bronte (560 stron)
  • "Ta dziewczyna" Colleen Hoover (384 strony) 
  • "Zapytaj księżyc" Nathan Filer (320 stron)
  • "Kroniki Bane'a" Cassandra Clare, Maureen Johnson, Sarah Rees Brennan (528 stron)

Jak tak teraz na nie patrzę to uświadamiam sobie, że przeczytałam sporo grubszych książek! I dodatkowo jestem w trakcie "Z mgły zrodzonego", ale tych stron nie doliczę do czerwca, bo książkę zaczęłam w maju na wyjeździe, a w tym miesiącu dopiero do niej wróciłam i przeczytałam może z 40 stron. Łącznie przeczytałam 3670 stron! Całkiem niezły wynik, biorąc pod uwagę, że ostatnio nie miałam za bardzo ochoty czytać. :D 

No to jedziemy! :D

"Dwór cierni i róż" zaczęłam czytać na wyjeździe w góry, więc nie miałam za bardzo kiedy się w nią zagłębić. Myślałam, że to może dlatego mi się jakoś tak mega nie podobała, ale okazuje się, że moja koleżanka też miała z nią pewne problemy, więc widocznie czas czytania nie miał z tym wiele wspólnego. 

Częściowo jednocześnie z "Dworem cierni i róż" czytałam "Wiedźmę z lustra". Cudownie było wrócić do świata kruczych chłopców. Nie będę tu Wam za dużo pisać, bo to już trzecia część, ale jeśli jeszcze nie czytaliście "Króla kruków" to zdecydowanie polecam! :D nie mogę porównać do serii "Drżenie" tej samej autorki, ale podobno jest o niebo lepsza.

Tak trochę z nudów, trochę nie wiedząc co czytać dalej sięgnęłam po "Razem będzie lepiej". Skończyłam ją w 24 godzin. Była świetna. Czytało się bardzo szybko. Znajdziecie tam humor, kilka lekcji życiowych ;) i wspaniałych bohaterów. Główna bohaterka, Jess, sama wychowuje dwójkę dzieci i ledwo wiąże koniec z końcem. Nagle pojawia się szansa dla jej córeczki na dostanie się do jednej z lepszych szkół, ale żeby to wypaliło musi dostać się na drugi koniec kraju. Ale pojawia się problem. Na bilety ich nie stać, a maksymalna prędkość z jaką może jechać samochodem to 60 km/h (wszystko dzięki chorobie lokomocyjnej córki). Na szczęście uśmiecha się do nich szczęście (tak jakby) i mają szansę na dostanie się tam na czas! 

"Znak Ateny" był pierwszą książką, której nie mogłam przeczytać. Wcale nie dlatego, że mi się nie podobała. Wręcz przeciwnie! Była świetna jak zawsze :D po prostu nie miałam ochoty na grube (no, tylko troszkę) książki. Stęskniłam się za Leosiem i Percym. Kiedy w końcu przeczytałam ok. 200 stron już nie miałam poczucia, że książka się ciągnie, bo zostało mi trochę ponad 300 i mogłam udawać, że mam w rękach jakąś cienką, króciutką książkę i skończyłam ją jeszcze tego samego wieczoru :D

Czytając pierwszą część "Podpalaczy książek" - "Mój brat strażnik" - nie mogłam przestać się uśmiechać. Nie ukrywam, że są to książki dla młodszych czytelników, ale po prostu nie mogłam się powstrzymać, żeby nie sięgnąć po kolejną część - "Moją siostrę wojowniczkę". Główny bohater może trochę denerwować, ale ma 14 lat, więc niektóre decyzje można mu wybaczyć. Jeśli macie ochotę na coś lekkiego, szybkiego i wesołego - polecam sięgnąć po "Podpalaczy"! :D

Nadszedł czas na audiobooka. "Dziwnych losów Jane Eyre" zaczęłam słuchać sama, ale po kilku rozdziałach do domu weszła moja mama i postanowiłyśmy robić to razem. Początkowo ogromnie mi się podobała. Te wspaniałe komplementy wypływające w ust pana Rochestera to po prostu miód na uszy :D ale później użalanie się nad sobą Jane i głupie decyzje zaczęły mnie trochę denerwować... Książka i tak mi się podobała, ale troszkę bym ją jednak skróciła :D

Nie planowałam czytać "Tej dziewczyny" po tym jak usłyszałam, że to po prostu poprzednie części opowiedziane troszkę inaczej, ale kiedy znalazłam ją w bibliotece stwierdziłam, że czemu nie, przypomnę sobie po prostu całą historię wmawiając sobie, że nie czytam ich ponownie. W końcu to przecież inna książka, prawda? :D pochłonęłam ją w dwa dni, ale wiele nowego się nie dowiedziałam. Jeśli chcecie sobie, tak jak ja, przypomnieć co się działo w "Pułapce uczuć" to możecie spokojnie po nią sięgnąć ;)

Później uderzyłam w trochę poważniejsze nuty i przeczytałam "Zapytaj księżyc". Sądzę, że kiedyś przeczytam ją ponownie, bo to raczej nie był odpowiedni czas na nią. Opowiada historię chłopca, który stracił brata i przez wiele lat zmaga się z szaleństwem, nie tylko swoim, ale też własnej matki. Książka pokazuje co się dzieje w głowie takiej osoby i jak trudno sobie z tym poradzić.

No i teraz książka, którą męczyłam cały miesiąc! Pierwsze opowiadanie z "Kronik Bane'a" bardzo mi się podobało, ale kolejne dwa trochę zabiły mój zapał do dalszego czytania... Ale w końcu się zebrałam i czytałam po ok. pół opowiadania dziennie. Najbardziej jednak podobało mi się to o pierwszej randce z Alekiem :D i bardzo miło było chociaż na chwilę znowu zobaczyć Tessę, Willa i Jema. Nie uważam tej książki za obowiązkową dla każdego Nocnego Łowcy, bo niektóre opowiadania były troszkę nudne, ale z pewnością jest to miły dodatek do twórczości Cassie. 

I to by było na tyle! :D wiem, że minęła już prawie 1/3 lipca, ale dopiero teraz znalazłam chwilę na pracę nad blogiem. Mam nadzieję, że się nie obrazicie ;) 
A Wy co czytaliście w czerwcu? Albo co czytacie teraz? Dajcie znać! :D 

Komentarze

Prześlij komentarz