Przejdź do głównej zawartości

"Wieża" Daniel O'Malley


Cześć wszystkim! :)

Początkowo planowałam przeczytać tę książkę najpóźniej w ostatni piątek, ale w drogę weszło zmęczenie, a później praca i udało mi się skończyć ją dopiero w niedzielę krótko przed zaśnięciem. A co to była za przygoda! :D




Tytuł: Wieża
Tytuł oryginalny: The Rook
Autor: Daniel O'Malley
Seria: The Checquy Files

Ilość stron: 550
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 29 listopada 2017 r.
Ocena: 9/10








Jest to jedna z tych książek, o których lepiej nie wiedzieć za dużo przed czytaniem, więc słowem wprowadzenia: pierwsze co pamięta główna bohaterka to ona sama stojąca w parku w otoczeniu martwych ludzi w rękawiczkach. Nie ma żadnych wspomnień sprzed tego momentu, nie ma pojęcia kim jest ani jak się tam znalazła. Jednak odkrywa w kieszeni płaszcza list, którego pierwsza linijka brzmi "Droga Ty, Twoje ciało należało niegdyś do mnie". 
Zaintrygowani? Ja byłam i nie mogłam doczekać się czytania tej książki! 

Początek powieści jest dość niejasny i zawiły, ale nie ma się co dziwić. Wszystkie nowe fakty poznajemy razem z główną bohaterką, która sama nie ma pojęcia co się wokół niej dzieje. Okazuje się, że w jakiś sposób odziedziczyła ciało i życie niejakiej Myfawny Thomas, a co za tym idzie, wszelkie kłopoty, w które tamta mogła się wpakować. 

Myfawny zostawiła swojej następczyni dwie opcje dotyczące dalszego życia. Jedna pozwoli jej uciec za granicę z dużym zapasem pieniędzy. Dzięki drugiej będzie mogła wcielić się w swoją poprzedniczkę i odkryć co lub kto stoi za jej obecnym stanem. Główna bohaterka początkowo skorzystać z pierwszej opcji i uciec od wszystkiego co może na nią czyhać. Jednak nie okazuje się to takie łatwe. Chwilę przed otwarciem skrytki zawierającej instrukcje i pieniądze, zostaje zaatakowana. To skłania ją do otwarcia drugich drzwiczek i odkrycia kto tak bardzo chce się jej pozbyć. 

Gdybyśmy mieli do czynienia z dawną Thomas, chyba umarlibyśmy z nudów. Piastuje ona bardzo ważną pozycję w pewnej organizacji, jest tytułową Wieżą. Zajmuje się głównie papierkową robotą. Pomimo swoich mocy (bo takowe posiada, ale nie zdradzę jakie ;) ), nie lubi działać w terenie, jest strasznie nieśmiała, cicha i strachliwa. 

Cieszę się, że jej nowe wcielenie jest całkiem inne. Już na samym początku wypróbowuje granice swojej pozycji, rozstawia ludzi po kątach i stawia się drugiej Wieży. Są to rzeczy, których dawna Myfawny nigdy by nie zrobiła. Kobieta, jak się okazuje, ma niezłe poczucie humoru. W najbardziej beznadziejnych sytuacjach potrafi rzucić tekstem, który sprawi, że czytelnik roześmieje się na głos. Uwielbiałam czytać jej przemyślenia, ale też rozmowy z innymi postaciami. 

Właśnie... Pojawiają się tu takie dziwne słowa jak Myfawny i Checquy. Początkowo byłam przerażona. Stwierdziłam, że to będzie mordęga, bo za każdym razem pewnie wymyślę sobie nowy sposób ich czytania. Ale bardzo szybko okazało się, że nie będzie wcale tak trudno, bo w tekście jest wyjaśnione jak prawidłowo je wymawiać! :D

Wracając jeszcze na chwilę do bohaterów, nie mogę nie wspomnieć o cudownej Ingrid. Jest to niesamowicie zorganizowana asystentka Myfawny. Dyskretnie się o nią troszczy, ma odpowiedź na prawie każde pytanie i jest zawsze, kiedy jej potrzeba. Potrafi też rzucić kąśliwy komentarz. Uwielbiam jej postać :D

A co do akcji... Zostajemy w nią najzwyczajniej wrzuceni, nie mając o niczym pojęcia. Ale nie jest to uciążliwe. Razem z główną bohaterką odkrywamy co się wokół niej dzieje. Czytamy notatki o organizacji i jej członkach zostawione przez poprzednią Myfawny i powoli wszystko się rozjaśnia. Jednak zanim obecnej Thomas udaje się zapoznać ze wszystkimi informacjami, musi podejmować decyzje na bieżąco, nie wiedząc jak co działa ani kto jest kim. Wynikają z tego, oczywiście, całkiem zabawne sytuacje. Ale okazuje się, że intuicja jej nie zawodzi. 

Powieść należy do tych dłuższych (i bardzo dobrze), jednak bardzo szybko się ją czyta. Akcja ciągle pędzi, a nawet jeśli mamy chwilę spokoju w obecnych wydarzeniach, próbujemy dojść kto chce się pozbyć głównej bohaterki. Gdybym miała więcej czasu to sądzę, że pochłonęłabym ją w 2-3 wieczory. Zdarzały się takie momenty, kiedy czytałam ją przed snem i okazywało się, że jest już 3, a muszę wstać o 6:30, więc z wielkim żalem ją odkładałam...

Ogromnie spodobał mi się pomysł organizacji chroniącej cały kraj przed nadnaturalnymi stworzeniami i dbającej o każdy aspekt tej ochrony. Nie ogranicza się to do żołnierzy walczących z potworami. Jak możecie się domyślić, skoro główna bohaterka zajmuje się papierkową robotą. Checquy radzi sobie z problemem, wymyśla wiarygodną historyjkę dla całego społeczeństwa i pokrywa wszelkie koszty, które mogły się w tym procesie pojawić. Sama organizacja to tak wielka część powieści, że nie chcę za dużo pisać, żeby nie zdradzać ważnych informacji. 

Podsumowując: jeśli jesteście fanami fantastyki i lubicie szybką, intrygującą akcję i genialnych bohaterów, zdecydowanie jest to pozycja dla Was! Historia pędzi, co chwilę wyskakują nowe informacje, ale też nowe zagadki. Bohaterowie sprawią, że będziecie śmiać się w głos. Sam pomysł na książkę jest świetny, ale nie chciałabym znaleźć się na miejscu Myfawny. Pochłoniecie ją w kilka wieczorów i będziecie chcieć dalszego ciągu (wink, wink do wydawnictwa ;))! :D 


Nieważne, że zostało tylko kilka godzin, wyrobiłam się przed premierą i jestem z tego powodu niezmiernie z siebie dumna! :D


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu Papierowy Księżyc! :)




Komentarze

Prześlij komentarz